(Nie)Uległa - Rozdział 9
Natalia obudziła się rano
obolała, każdy centymetr jej ciała ją bolał. Kiedy usiadła na skraju od razu
poczuła pieczenie pośladków. Na dodatek pas, który miała na sobie też nie
pomagał, podrażniał jej opuchniętą cipkę. Od razu wspomnienia wczorajszej nocy
ją dopadły, przypomniała sobie Pawła biczującego jej podnieconą cipkę, aż miała
ochotę się dotknąć.
Podniosła się z łóżka i podeszła
do ekspresu, tylko po to, żeby nie poddać się pokusie. Zrobiła sobie kawę
naszykowała ubranie, i przeciągając to jak tylko mogła podeszła do mieszkania
Marty i Hani. Zapukała do drzwi i czekała. Po porannej kawie zachciało jej się
jak co dzień siku, więc przeskakiwała z nogi na nogę. Po chwili drzwi się
otworzyły, stanęła w nich Marta.
- Oj widzę, że ktoś wczoraj nie
słuchał lub tak bardzo lubi łamać zasady? – W tym momencie Natalia przypomniała
sobie o słowach pani Kowalskiej – „masz
zjawić się pod drzwiami tej osoby klęknąć na wycieraczce i zapukać.” –
Natalia w momencie opadła na kolana ze skruszoną miną.
– Oj Kochana, teraz to już nie
pomoże, dostałaś wczoraj wytyczne i powinnaś się ich trzymać. Teraz zapraszam
do środka – powiedziała Marta, otwierając drzwi i wpuszczając Natalię do
mieszkania.
Wnętrze od razu uderzyło Natalię
ciepłem i chaosem. Na środku pokoju stał solidny, drewniany stół, na którym
leżały porozrzucane gazety, książki i filiżanki z niedopitą herbatą. Wokół
stała stara kanapa, a z kuchni unosił się aromat gotujących się przypraw,
mieszając się z zapachem świeżych kwiatów ustawionych w wazonie.
Marta podeszła do niej, zdjęła z
szyi kluczyk i odpięła pas cnoty. Natalia w momentalnie poczuła ulgę, ale i
parcie na pęcherz. Zaczęła się rozglądać za łazienką.
- Oj nie tak prędko, moja droga.
– Zatrzymała ją Marta. – Oprzyj się o stół, bo niestety, ale musisz ponieść
karę za złe zachowanie. Dostaniesz po dziesięć razy ode mnie i od Hani.
- Nie proszę, ja muszę iść do
pracy. – Marta spojrzała na nią wymownie, a ta natychmiast się oparła na stole.
- Masz być cicho, nie wolno ci
wydać nawet piśnięcia, bo zaczniemy od nowa. – Nakazała Marta.
Natalia się poddała i tak
wiedziała, że nie będzie w stanie już nic ugrać, jeśli się odezwie to znając
ich możliwości nie będzie w stanie usiąść w pracy. Kiedy dostała pierwsze
uderzenie prawie ugryzła się w język, przy drugim zrozumiała, że przedmiot tortur
to kabel. Ciągło strasznie, co gorsza Marta nie ograniczała się tylko do
pośladków, niektóre uderzenia trafiały też w uda co bolało tak samo. Kiedy
skończyła, Natalia płakała, łzy ściekały jej po policzku jak grochy. Trzymała
się krawędzi stołu tak mocno, że kostki jej pobielały na palcach. Jednak starała się nie wydać, żadnego
dźwięku. Kiedy przyszła kolei Hani, Natalia zaczęła drżeć, pamiętała po
ostatnim razie jak silną rękę ma dziewczyna. I się nie pomyliła, kiedy pierwsze
uderzenie padło, upadła na stół, nie wytrzymała, płakała coraz mocniej, ale
nadal bez głośnie. Miała już dość, miała ochotę się natychmiast wyprowadzić,
uciec od tych sadystów z daleka, ale z drugiej strony, sama ich sprowokowała.
To ona rozdała pierwsze karty, których skutki ponosi do teraz.
Kiedy dziewczyny skończyły,
kazały Natalii wstać i pójść do łazienki, nie wolno było jej dotknąć pośladków.
Kiedy podeszła do toalety, nie wiedziała co zrobić, lecz Hania pośpieszyła jej
z pomocą popychając ją na toaletę. Ta oklapła na muszle z impetem, skóra na
tyłku ją paliła. Z bólem dokonała porannej toalety, co nie było proste, kiedy
Hania stała w drzwiach. Następnie weszła pod prysznic, Hania umyła dokładnie
jej obolałe ciało, a następnie posmarowała maścią aloesową, na podrażnienia.
Na koniec podeszła do Marty,
która założyła jej z powrotem pas cnoty. Poszła szybko do siebie przebrała się,
założyła najluźniejsze eleganckie spodnie jakie miała, tak, aby jak najmniej
dotykały obolałych miejsc i poszła do pracy.
***
Natalia weszła do biura, czując
ból promieniujący z każdego mięśnia. Po wyczerpującym weekendzie, jej ciało
było obolałe, ale szczególnie odczuwała skutki niefortunnego poranka. Każdy
krok przypominał jej o bólu pośladków, a pas cnoty tylko pogarszał jej nastrój.
Wiedziała jednak, że musi przetrwać ten dzień – bez względu na to, jak bardzo
bolało jej ciało.
Usiadła za biurkiem, choć i to
sprawiło jej ból. Głęboko wciągnęła powietrze, starając się skupić na
nadchodzących zadaniach. Na biurku czekały raporty i dokumenty, które musiała
zatwierdzić, a także oficjalne pismo dotyczące nowego dress code’u, które miała
przejrzeć.
Drzwi do gabinetu otworzyły się z
cichym skrzypieniem. Do środka weszła sekretarka, ubrana zgodnie z nowymi
wytycznymi – koszula zapięta pod szyję, spódnica sięgająca poniżej kolan. Jej
twarz była jednak kamienna, a wzrok unikał kontaktu z Natalią. Czuć było
napięcie w powietrzu, które dało się niemal kroić nożem.
– Przyniosłam raporty do
zatwierdzenia – powiedziała oschle, kładąc teczkę na biurku.
Natalia uniosła wzrok, starając
się zachować spokój, mimo że w środku odczuwała narastającą frustrację.
Wiedziała, że ich współpraca nie będzie łatwa, zwłaszcza po ostatniej rozmowie,
ale musiała zachować profesjonalizm.
– Dziękuję – odpowiedziała
chłodno, patrząc na dokumenty.
Sekretarka, zamiast wyjść od
razu, stała przez chwilę bez ruchu, jakby oczekiwała dalszej reakcji, ale
Natalia postanowiła nie przedłużać tej chwili. Po chwili kobieta odwróciła się
i wyszła z gabinetu, zostawiając za sobą ciężką, napiętą ciszę.
Natalia westchnęła, starając się
wrócić do pracy, choć myśli ciągle krążyły wokół piątkowej rozmowy. Wiedziała,
że musi zapanować nad sytuacją, ale jednocześnie ból, który czuła fizycznie i
emocjonalnie, nie pozwalał jej w pełni się skupić. Czekał ją jeszcze długi
dzień. Otworzyła laptopa i spojrzała na zegar – wideokonferencja z szefem była
zaplanowana na 12:00, a ona musiała przygotować się do omówienia kluczowych
zmian, które miały dotyczyć zarządzania oddziałem.
Jej ciało protestowało przy
każdym ruchu, a metalowa uprzęż, teraz tylko utrudniała koncentrację. Z każdym
mijającym kwadransem czuła, jak narasta frustracja – zarówno związana z bólem,
jak i napięciem, jakie odczuwała od momentu, gdy zaczęła zarządzać oddziałem.
„Nie mogę pozwolić, żeby to mnie
pokonało,” pomyślała, próbując znaleźć wygodniejszą pozycję w fotelu, co
okazało się bezskuteczne. Wiedziała, że musi pokazać swoją siłę – zarówno przed
sekretarką, jak i przed całym zespołem, który teraz na nią liczył.
Czekając na wideokonferencję,
Natalia przeglądała raporty, przygotowując się na kolejny trudny dzień.
Wiedziała, że na drodze do zyskania pełnego zaufania zespołu będzie musiała
stawić czoła wielu wyzwaniom, a jej relacja z sekretarką będzie jednym z trudniejszych
elementów do rozwiązania.
Natalia zamknęła teczkę z
raportami i odłożyła ją na bok, starając się choć na chwilę zapomnieć o
napiętej atmosferze w biurze. Zegar na ścianie wskazywał, że zbliża się pora
wideokonferencji z szefem. Czuła, jak narasta w niej presja – nie tylko ze względu
na fizyczny dyskomfort, który sprawiał, że każda minuta w pracy wydawała się
wiecznością, ale także ze względu na to, co miało się wydarzyć.
Nie miała pojęcia, jakie zmiany
szef chciał wprowadzić. Przejmując stery nad oddziałem, wiedziała, że musi się
przygotować na nieprzewidziane wyzwania, ale nie spodziewała się, że nadejdą
tak szybko.
Zerknęła na ekran laptopa, gdzie
zaczęła się już ładować aplikacja do wideokonferencji. Obrazy powoli nabierały
kształtu, a po chwili pojawiła się znajoma twarz jej szefa – surowy, ale
kompetentny mężczyzna, który zawsze potrafił wzbudzić w niej mieszankę respektu
i niepewności.
– Natalia, dzień dobry –
rozpoczął, rzucając krótkie spojrzenie na zegar. – Widzę, że jesteś punktualna.
Dobrze.
– Dzień dobry – odpowiedziała
spokojnie, starając się nie okazywać żadnych oznak zmęczenia ani bólu.
– Jak się sprawy mają w oddziale?
– zapytał szef, wpatrując się w nią badawczo. – Wiem, że objęcie nowej funkcji
to spore wyzwanie. Chcę, żebyś wiedziała, że masz nasze pełne wsparcie, ale są
pewne kwestie, które musimy dziś omówić.
Natalia poczuła, jak jej serce
przyspiesza. To, co szef zamierzał jej przekazać, mogło być kluczowe dla jej
przyszłości w firmie.
– Oddział funkcjonuje – zaczęła
ostrożnie. – Pracuję nad wdrożeniem nowych procedur i dostosowaniem zespołu do
mojej wizji, ale wiem, że to dopiero początek. Atmosfera jest... napięta, ale
jestem pewna, że wszystko się ustabilizuje.
Szef skinął głową, jakby to, co
mówiła, było zgodne z jego przewidywaniami.
– Dobrze, bo nadchodzą zmiany –
kontynuował. – Z centrali docierają sygnały, że potrzebujemy bardziej
elastycznego podejścia do zarządzania. Będzie to wymagało od ciebie nie tylko
pilnowania procedur, ale także większego zaangażowania w relacje z pracownikami.
Krótko mówiąc, Natalia, musisz zbudować zespół, który będzie za tobą podążać
bez wahania.
Natalia przełknęła ślinę,
zastanawiając się, jak wprowadzić w życie te zalecenia, kiedy relacje w biurze
były dalekie od ideału. Sekretarka, reszta zespołu... Czuła, że nie wszyscy są
gotowi zaakceptować jej styl zarządzania.
– Rozumiem – odpowiedziała po
chwili. – Czy są jakieś konkretne kroki, które powinnam podjąć?
– Tak – odpowiedział szef,
pochylając się bliżej kamery. – Po pierwsze, musisz zacząć od spotkań
indywidualnych z kluczowymi członkami zespołu. Musisz wiedzieć, kto jest gotów
na zmiany, a kto może stawiać opór. Po drugie, musisz zadbać o transparentność
w decyzjach. Chcemy, żeby każdy wiedział, że twoje decyzje wynikają z potrzeb
firmy, a nie osobistych ambicji.
Natalia poczuła, jak narasta w
niej napięcie. Transparentność była jednym z głównych powodów, dla których
niektórzy pracownicy mogli patrzeć na nią podejrzliwie. Jej relacje z zespołem
były kruche, zwłaszcza w kontekście awansu, który wielu mogło postrzegać jako
kontrowersyjny.
– To spore wyzwanie –
powiedziała, starając się brzmieć pewnie. – Ale jestem gotowa.
Szef przez chwilę milczał, jakby
ważył jej słowa.
– Wiem, że dasz radę, Natalia –
powiedział w końcu. – Dlatego powierzyliśmy ci tę odpowiedzialność. Jednak
pamiętaj – każda twoja decyzja będzie obserwowana, zarówno przez pracowników,
jak i przez nas. Nie możesz pozwolić sobie na błędy.
Słowa te były zarówno wsparciem,
jak i ostrzeżeniem. Natalia poczuła ciężar odpowiedzialności, który coraz
bardziej ją przytłaczał. Fizyczny ból w ciele zdawał się nasilać, ale
wiedziała, że teraz nie może się poddać. Musiała działać szybko i zdecydowanie.
– Zrozumiałam – odpowiedziała
stanowczo. – Dziękuję za wsparcie. Zajmę się tym natychmiast.
Szef skinął głową, a następnie
zakończył rozmowę. Obraz na ekranie zniknął, zostawiając Natalię samą z jej
myślami.
Musiała zaplanować indywidualne
spotkania z zespołem, zaczynając od sekretarki, z którą relacje były
najtrudniejsze. Wiedziała, że bez poprawienia komunikacji z kluczowymi osobami
w zespole, trudno będzie jej wprowadzić zmiany, o które prosił szef.
Natalia wzięła głęboki oddech,
ignorując ból, który nie ustępował. Teraz liczyła się tylko przyszłość – jej
przyszłość w firmie i zespole
Natalia siedziała za biurkiem,
walcząc z bólem, który promieniował z jej pośladków, ale nie miała czasu na
przerwę. Stosy dokumentów, raporty i wiadomości e-mail piętrzyły się przed nią,
przypominając jej, że dzień pracy jeszcze się nie skończył. Wpatrywała się w
ekran komputera, starając się skupić, choć pas cnoty i zmęczenie robiły
wszystko, by jej to utrudnić.
Nagle drzwi do gabinetu otworzyły
się. Sekretarka weszła, wchodząc bez pukania, co od razu wywołało u Natalii
napięcie.
– Muszę wyjść wcześniej –
powiedziała sekretarka tonem, który nie pozostawiał zbyt dużo miejsca na
negocjacje. – Mam pilną sprawę do załatwienia. Mogę wyjść o godzinę wcześniej?
Natalia uniosła wzrok znad ekranu
komputera, czując narastającą frustrację. Sekretarka od samego rana wyraźnie
działała jej na nerwy – od chłodnych odpowiedzi po wyraźne unikanie kontaktu
wzrokowego. Atmosfera między nimi była tak napięta, że każde słowo mogło
wywołać konflikt. Natalia zastanawiała się przez chwilę, jak powinna
odpowiedzieć. Z jednej strony sekretarka miała prawo prosić o wcześniejsze
wyjście, ale z drugiej... jej postawa była daleka od profesjonalnej.
– Masz jakieś niezałatwione
obowiązki na dzisiaj? – zapytała Natalia, starając się, by jej ton brzmiał
neutralnie, choć czuła w sobie narastające napięcie.
Sekretarka przewróciła oczami,
jakby pytanie było zbyt oczywiste.
– Wszystko, co najważniejsze,
jest już zrobione. Resztę mogę dokończyć jutro. Potrzebuję tej godziny.
Natalia skrzyżowała ręce na
piersi, analizując sytuację. Wiedziała, że w tym momencie chodziło o coś więcej
niż tylko wcześniejsze wyjście. Chodziło o zasadę. Sekretarka testowała jej
cierpliwość, a Natalia musiała zdecydować, jak rozegrać tę sytuację.
– Zrobimy tak – zaczęła Natalia,
wciąż patrząc na nią uważnie. – Jeśli masz wszystko zrobione, możesz wyjść
wcześniej, ale pamiętaj, że to nie może być normą. Oczekuję pełnego
zaangażowania, niezależnie od sytuacji.
Sekretarka uniosła brew, ale nie
powiedziała nic. Wyraźnie czuła się zwycięska, choć starała się to ukryć.
– Oczywiście – odpowiedziała
oschle, a potem odwróciła się i wyszła z gabinetu bez słowa podziękowania.
Natalia odetchnęła głęboko,
patrząc na zamknięte drzwi po wyjściu sekretarki. Atmosfera między nimi stawała
się coraz bardziej napięta, a każde ich spotkanie przypominało bitwę. Mimo to
Natalia wiedziała, że musi zachować profesjonalizm. Zostało jeszcze sporo pracy
na dziś, a jej ciało, nadal obolałe po wyczerpującym weekendzie, wcale nie
pomagało w skupieniu.
Otworzyła skrzynkę e-mailową i
zaczęła przeglądać wiadomości. Wśród wielu raportów, ofert i powiadomień z
systemu natknęła się na wiadomość od pani Kowalskiej. Poczuła, jak jej serce
przyspiesza.
Kliknęła na wiadomość:
Od: Pani Kowalska
Temat: Regulamin i lista
zakupów
Treść:
Natalio, w załączniku znajdziesz zaktualizowany regulamin oraz listę
zakupów. Przypominam, że wszystko musi być załatwione zgodnie z procedurami.
Sprawdź, czy wszystko się zgadza i zadbaj o realizację zakupów na czas. Sprawa
nie może czekać.
Komentarze
Prześlij komentarz