Spowiedź Uległej - Rozdział 3: Zaawansowane praktyki

 


Nie zapomnę dnia, w którym Pan postanowił podnieść poprzeczkę mojej wytrzymałości – zarówno ciała, jak i umysłu. Kiedy wyjął gumki i spojrzał na mnie swoim spokojnym, niemal chłodnym wzrokiem, od razu wiedziałam, że to nie będzie zwykła lekcja. To miał być test – ten rodzaj próby, która zostaje z Tobą na długo, nawet po tym, jak ból ustąpi.

„Dziś będziemy sprawdzać, ile jesteś w stanie znieść,” powiedział spokojnie, jakby to, co miało się wydarzyć, było równie zwyczajne, co wybór kolacji. W Jego głosie nie było złości ani napięcia, tylko precyzyjna intencja, która wywoływała we mnie dreszcz.

Kazał mi usiąść na krześle i unieść ręce za głowę. Już samo to polecenie sprawiło, że poczułam się bardziej odsłonięta, bardziej podatna na Jego wolę. Zaczął powoli, metodycznie, oplatając gumki wokół moich piersi. Każde okrążenie dodawało ciężaru, a ucisk stawał się coraz bardziej intensywny. Z każdym kolejnym zaciśnięciem czułam, jak skóra napina się do granic możliwości, jakby próbowała bronić się przed czymś nieuniknionym.

Pierwsze minuty były znośne. Ucisk był niewygodny, ale wciąż mieszczący się w granicach, które potrafiłam zaakceptować. Jednak z każdą chwilą ból zaczynał się zmieniać – stawał się bardziej intensywny, bardziej wszechogarniający. Pulsowanie w moich piersiach wypełniało mnie całkowicie, aż zaczęłam mieć wrażenie, że nic innego nie istnieje.

„Nie spuszczaj wzroku z lustra,” powiedział, stając za mną i umieszczając lustro na wprost. Jego dłoń spoczęła na moim karku, przypominając mi, że to On kontroluje każdy aspekt tej chwili.

Wpatrywałam się w swoje odbicie, widząc, jak moje piersi zmieniają kształt, jak skóra zaczerwienia się i napina. Widok ten wzbudzał we mnie mieszane emocje – wstyd, dumę, strach. Było coś przerażająco pięknego w tym, jak moje ciało było kształtowane przez Jego ręce, przez Jego wolę.

„Wytrzymasz,” powiedział cicho, ale stanowczo. Jego słowa były jak rozkaz i obietnica jednocześnie. „Masz dla mnie wytrzymać.”

Czas mijał wolno. Minuty zdawały się godzinami, a każdy ruch – każde drgnięcie, każde przesunięcie się na krześle – wywoływał nowe fale bólu. Każde napięcie mięśni sprawiało, że gumki zdawały się jeszcze mocniej wbijać w moją skórę. Były momenty, kiedy chciałam błagać, by zdjął gumki, by dał mi chwilę wytchnienia. Ale nie mogłam. Nie chciałam Go zawieść.

W pewnym momencie podszedł do mnie z cienkim drewnianym wskaźnikiem. Patrzył na mnie z chłodnym uśmiechem, jakby wiedział, że ta chwila na długo zapadnie mi w pamięć. Wskaźnik delikatnie dotknął mojej skóry, przesuwając się po napiętej linii moich piersi. Nawet to lekkie muśnięcie sprawiło, że syknęłam z bólu.

„Jeszcze wytrzymasz,” powiedział, przesuwając wskaźnikiem po gumkach. Każde dotknięcie było jak eksplozja bólu, która rozlewała się po moim ciele. „To ból, który uczyni Cię silniejszą. Pamiętaj o tym.”

A potem zaczął spankować. Każdy szybki cios wskaźnikiem spadał na moje piersi z precyzją, która zdawała się sięgać najgłębszych warstw mojego ciała. Piekący ból rozchodził się falami, a ja musiałam zacisnąć zęby, by nie wydać z siebie dźwięku. Wiedziałam, że nie mogę opuścić rąk.

„Jeśli opuścisz ręce, dostaniesz więcej,” ostrzegł, gdy zauważył, że moje ramiona zaczynają drżeć. Jego ton był spokojny, ale w Jego słowach była stalowa pewność.

Każdy ruch wskaźnika, każde uderzenie było torturą, ale w tej torturze było coś jeszcze – poczucie, że mogę to znieść. Że jestem w stanie poddać się Jego woli, nawet jeśli moje ciało błagało o litość.

Kiedy wskaźnik zatrzymał się na moich sutkach, poczułam, jak moje ciało napina się jeszcze bardziej. Jego dotyk był delikatny, niemal drażniący, ale ból, który za sobą niósł, był ostry i przeszywający.

„Nie drgnij,” powiedział, patrząc na mnie uważnie. „Chcę widzieć, jak radzisz sobie z bólem.”

Każde przesunięcie wskaźnika, każde drażnienie sutków było kolejną falą bólu, która zmuszała mnie do skonfrontowania się z własnymi granicami. Były momenty, gdy myślałam, że nie dam rady. Ale Jego spojrzenie, chłodne i wymagające, przypominało mi, że to nie czas na słabość.

Kiedy w końcu zdjął gumki, poczułam, jak krew gwałtownie wraca, jak ból zamienia się w coś niemal euforycznego. Byłam spocona, zmęczona, ale dumna. Wytrzymałam. Byłam Jego.

„Dobra dziewczynka,” powiedział w końcu, zbliżając się do mnie i kładąc rękę na moim karku. „Wiedziałem, że dasz radę.”

Tamtego dnia zrozumiałam, że ból nie jest karą. Jest lekcją, która uczy, jak być silniejszą. I choć ten test był jednym z najtrudniejszych, wiedziałam, że zrobiłabym to wszystko jeszcze raz. Dla Niego. Bo bycie Jego było czymś, co wypełniało mnie całkowicie.

***

Kolejnym etapem było wprowadzenie knebla z dildo – narzędzia, które miało być zarówno symbolem mojej pokory, jak i testem mojej wytrzymałości. Kiedy wyjął je z torby, moje serce zaczęło bić szybciej. Było większe, bardziej masywne niż cokolwiek, czego dotychczas próbowałam. Ale to nie wielkość wzbudziła we mnie największy lęk – to był fakt, że dildo było pompowane.

„Otwórz usta,” polecił, a ja, choć drżąca, posłuchałam.

Gdy dildo weszło głębiej, poczułam, jak rozciąga moje usta, jak każdy mięsień w mojej szczęce napina się, próbując przyzwyczaić do nowego kształtu. Knebel był absurdalnie długi i już w tej początkowej formie stanowił wyzwanie. Jego spojrzenie, zimne i kontrolujące, nie pozwalało mi choćby na cień sprzeciwu.

„Nie pozwolę ci go wyjąć,” powiedział, przypinając pasy na mojej głowie, które trzymały knebel stabilnie na miejscu. „Masz go nosić tak długo, jak ja zdecyduję.”

Przez pierwsze minuty czułam panikę. Oddychanie przez nos wydawało się trudniejsze, a świadomość, że nie mogę się cofnąć, wywoływała falę lęku. Moje ciało napięło się, a oddech stał się płytki i nierówny. Ale On stał przede mną, spokojny, obserwujący każdy mój ruch, jakby byłam eksperymentem, który miał przynieść Jemu satysfakcję.

„Patrz na mnie,” powiedział, unosząc mój podbródek. Jego oczy były twarde, nie znoszące sprzeciwu. „To nie jest tylko test Twojego ciała. To test Twojej pokory. Czy jesteś w stanie zaakceptować, że nawet Twój oddech należy do mnie?”

Jego słowa były wyzwaniem, które mnie przeraziło, ale jednocześnie zmotywowało. Przestałam myśleć o bólu, o dyskomforcie. Skupiłam się na Nim, na Jego oczach, na tym, by pokazać Mu, że mogę Mu zaufać.

Kiedy sięgnął po pompkę, poczułam, jak moje serce przyspiesza jeszcze bardziej. Dildo, które już teraz było trudne do zniesienia, zaczęło powoli powiększać się w moich ustach. Pierwsze pompowanie było delikatne, niemal nieodczuwalne, ale z każdym kolejnym napełnieniem powietrzem czułam, jak rozciąga moje usta coraz bardziej.

Początkowo starałam się oddychać spokojnie, tak jak mnie uczył. „Oddychaj przez nos,” powtarzałam sobie w myślach, próbując zapanować nad paniką, która zaczynała się we mnie budzić. Ale kiedy dildo osiągnęło swój maksymalny rozmiar, poczułam, jak moje gardło zaciska się, a oddech staje się płytki i urywany.

„Dziesięć sekund,” powiedział spokojnie, jakby to, co się działo, było dla niego tylko kolejnym ćwiczeniem. Zaczął liczyć.

„Jeden… dwa…” Jego głos był powolny, precyzyjny. Czułam, jak czas rozciąga się, jak każdy oddech staje się coraz trudniejszy. Powietrze wydawało się znikać, a moje ciało instynktownie zaczęło walczyć z kneblem, próbując znaleźć ulgę.

„Trzy… cztery… pięć…” Czułam, jak łzy napływają mi do oczu. Każda sekunda była jak godzina, każdy moment wypełniony był paniką, która rosła z każdą chwilą.

„Sześć… siedem… osiem…” Jego głos był jedynym punktem zaczepienia. To On kontrolował tę chwilę, to On decydował, kiedy odzyskam oddech.

„Dziewięć… dziesięć.” I nagle spuścił powietrze. Dildo zaczęło się kurczyć, a ja poczułam, jak moje gardło otwiera się, pozwalając na pierwszy pełny oddech. Powietrze wypełniło moje płuca, a euforia ulgi zalała moje ciało.

Ale to nie był koniec. „Jeszcze raz,” powiedział, sięgając po pompkę. Tym razem liczył szybciej. „Jeden, dwa, trzy…” Tempo liczenia wydawało się chaotyczne, jakby chciał, bym nigdy nie wiedziała, czego się spodziewać. Czasem liczył wolno, czasem szybko, a moje ciało nie miało chwili, by przyzwyczaić się do tego rytmu.

Każde napełnienie dildo było jak nowa próba, nowy test mojej pokory. Czułam, jak moje usta i gardło napinają się do granic możliwości, jak ból miesza się z paniką, ale też z dziwnym poczuciem dumy. Wytrzymuję to dla Niego. Dla Jego satysfakcji, dla Jego kontroli.

Kiedy wydawało mi się, że to już koniec, poczułam, jak dildo ponownie zaczyna się napełniać. Z każdym pompowaniem czułam, jak jego objętość wypełnia moje usta coraz bardziej, rozciągając szczęki do granic możliwości. Mięśnie pulsowały zmęczeniem, a każdy oddech, który mogłam wziąć przez nos, wydawał się coraz bardziej płytki i niewystarczający. Byłam wyczerpana. Mój umysł walczył z narastającą paniką, moje ciało drżało, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać. Nie teraz.

„Ostatnie, długie dziesięć sekund,” powiedział, pochylając się nade mną. Jego głos był spokojny, niemal czuły, ale w tej czułości kryła się dominacja. Czułam, jak delikatnie gładził mnie po policzku, jakby przygotowując mnie na coś, co miało nadejść. A potem zaczął liczyć.

„Jeden…” Jego głos był niski i przeciągły, a pauza po pierwszym słowie wydawała się trwać wieczność. Dildo wypełniało moje usta coraz bardziej, a każdy milimetr dodatkowego rozciągnięcia sprawiał, że czułam się jak na granicy możliwości. Powietrze, które z trudem wciągałam przez nos, wydawało się niczym w porównaniu z narastającym uczuciem dyskomfortu.

„Dwa…” Usłyszałam po chwili, a czas między liczbami zdawał się celowo wydłużony. Moje serce waliło jak oszalałe, a ja czułam, jak łzy spływają po moich policzkach. Nie mogłam ich powstrzymać, ale wiedziałam, że nie mogę się poruszyć. Każda sekunda była agonią.

„Trzy…” Czułam, jak moje ciało zaczyna się poddawać. Łzy napływały do oczu, a moje myśli zdominowała jedna fraza: Wytrzymaj. Wytrzymaj dla Niego. Jego spojrzenie – zimne i analityczne – mówiło mi, że On czerpie z tego przyjemność. Z mojej walki, z mojej determinacji, by znieść wszystko dla Niego.

„Cztery…” Tym razem pauza była jeszcze dłuższa. Nie wiedziałam, czy minęła sekunda, czy minuta. Czas przestał istnieć. W moich płucach brakowało powietrza, a dildo wydawało się wypełniać każdy możliwy zakamarek w moich ustach. Moje mięśnie drżały, a odruch wymiotny uderzył ze zdwojoną siłą.

„Pięć…” Jego usta uniosły się w lekkim uśmiechu, gdy zobaczył, jak łzy rozmazują się na mojej twarzy. Widział moją walkę, moje wyczerpanie. A mimo to nie zatrzymał się.

„Sześć…” W tamtej chwili myślałam, że już nie dam rady. Moje ciało krzyczało o ulgę, a mój umysł zaczął się poddawać. Czułam, jak każda resztka siły opuszcza moje ciało, ale nie mogłam Go zawieść. Nie mogłam pokazać słabości.

„Siedem…” Jego głos był niemal hipnotyczny. Słowa wypowiadał wolno, z premedytacją, jakby każde miało być osobnym wyzwaniem.

„Osiem…” Moje ciało drżało, a moje myśli były tylko o tym, by dotrwać. Czułam, jak mój wzrok zaczyna się rozmywać, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Dla Niego.

„Dziewięć…” Zatrzymał się na chwilę, celowo przedłużając pauzę. To czekanie było najgorsze – moment, w którym moje ciało było na skraju wytrzymałości, a umysł błagał o koniec.

„Dziesięć,” powiedział w końcu. Powietrze zaczęło uchodzić z dildo, a ja poczułam, jak krew gwałtownie wraca do moich policzków, jak moje płuca wypełniają się powietrzem. Byłam zmęczona, wyczerpana, niemal na granicy załamania, ale wytrzymałam.

Kiedy wszystko dobiegło końca, On podszedł bliżej i kucnął przy mnie. Jego palce delikatnie dotknęły mojej twarzy, ocierając łzy.

„Dobra dziewczynka,” powiedział cicho, a Jego głos był miękki, niemal czuły. „Wiedziałem, że dasz radę.”

Te słowa były wszystkim, czego potrzebowałam. Cały ból, wyczerpanie i strach zniknęły w jednej chwili. Wiedziałam, że zrobiłabym to wszystko jeszcze raz, by usłyszeć te słowa. By pokazać Mu, że jestem Jego. W pełni. Całkowicie. Bez reszty.

To była najdłuższa lekcja w moim życiu – lekcja, która nauczyła mnie, że moje ciało, mój oddech, każda sekunda mojej wytrzymałości należą do Niego. Tamtego dnia zrozumiałam, że oddanie kontroli to coś więcej niż tylko poddanie się Jego woli. To było zaufanie w najczystszej formie, głębokie i absolutne. Nawet mój oddech był Jego, a ja wiedziałam, że zrobiłabym to wszystko jeszcze raz – dla Jego zadowolenia, dla tej jednej chwili, gdy usłyszę, jak mówi, że jestem dobra.

***

„Dziś będziemy pracować nad Twoją wytrzymałością,” oznajmił, stawiając na stole dildo, które niemal paraliżowało mnie swoim wyglądem. Było ogromne, długie, a miarka narysowana na jego powierzchni markerem wydawała się bezlitośnie wytykać każdy centymetr, który miałam pokonać.

„Nie dam rady, Panie,” wyszeptałam, czując, jak strach zaciska się na moim gardle, zanim jeszcze cokolwiek się zaczęło.

„Dasz,” odpowiedział, jego głos był spokojny, ale niezachwiany, jakby moje wątpliwości w ogóle nie miały znaczenia. „To nie jest kwestia, czy możesz. To kwestia, czy chcesz.”

Na początku przygotował mnie, rozciągając moje usta palcami. Jego dłonie były zdecydowane, a ich ruchy szybkie i precyzyjne. Czułam, jak napina moją szczękę, jak bada moje możliwości, zanim przeszedł do tego, co miało być najtrudniejszym testem.

„Otwórz szerzej,” powiedział spokojnie, a ja, choć z trudem, posłuchałam.

Kiedy sięgnął po dildo, moje serce zaczęło bić szybciej. Poczułam, jak zimny silikon przesuwa się po moich wargach, jak powoli wchodzi do moich ust. Pierwsze kilka centymetrów było łatwe – czułam się napięta, ale jeszcze panowałam nad sobą. Jednak kiedy osiągnęłam granicę 12 centymetrów, coś we mnie zaczęło się buntować.

Dildo dotknęło tylnej ścianki mojego gardła, a ja natychmiast poczułam, jak odruch wymiotny uderza z pełną siłą. Moje ciało zareagowało instynktownie – gardło zacisnęło się, próbując pozbyć się intruza, a ja poczułam, jak łzy napływają mi do oczu.

„Oddychaj przez nos,” powiedział spokojnie, jego dłonie pewnie trzymały moją głowę, nie pozwalając mi się cofnąć. „To tylko Twoje ciało walczy z czymś nowym. Musisz mu pokazać, że to ja decyduję.”

Każde przesunięcie dildo w głąb mojego gardła było jak kolejna fala, z którą musiałam się zmierzyć. Czułam, jak drażni delikatną ściankę, jak moje mięśnie zaciskają się i próbują wyrzucić go z powrotem. Każde cofnięcie dildo przynosiło krótką chwilę ulgi, ale każde pchnięcie w przód było jak wyzwanie, które musiałam pokonać.

„Nie krztuś się,” powiedział, jego głos był twardy, ale nie podnosił tonu. „Chcę, żebyś mi pokazała, że potrafisz to kontrolować.”

Czułam, jak moje gardło drży przy każdym kolejnym ruchu. Łzy płynęły po moich policzkach, a moje ciało niemal instynktownie próbowało się cofnąć. Ale On nie pozwalał mi na to. Jego ręce były kotwicą, która trzymała mnie na miejscu, przypominając mi, że to On decyduje o wszystkim.

„Dobrze, jeszcze trochę,” powiedział, a w Jego głosie słychać było cień satysfakcji.

Kiedy dildo znów dotknęło tylnej ścianki mojego gardła, odruch wymiotny był tak silny, że moje ciało zaczęło się trząść. Starałam się oddychać przez nos, ale każdy oddech był płytki, a panika próbowała przejąć nade mną kontrolę. Czułam, jak moje mięśnie walczą z każdym pchnięciem, jak moje ciało buntuje się przeciwko czemuś, co było dla niego obce.

„Oddychaj. Nie bój się tego uczucia,” powiedział, wciąż przesuwając dildo w przód i w tył. Jego głos był jedynym punktem zaczepienia w tym chaosie.

Kiedy w końcu dildo weszło całe, moje ciało było napięte do granic możliwości. Czułam, jak gardło jest rozciągnięte, a każdy oddech przez nos stawał się walką o kontrolę. Łzy płynęły po moich policzkach, a mój umysł wciąż próbował przetworzyć to, co się dzieje. Myślałam, że to koniec, że udowodniłam Mu swoją wytrzymałość, ale On miał inne plany.

„To dopiero początek,” powiedział cicho, ale Jego głos brzmiał jak ostrzeżenie.

Zaczął szybko poruszać dildo, pchając je głęboko, a potem cofając w niemal brutalnym tempie. Każdy ruch był jak fala, która uderzała w tylną ściankę mojego gardła, wywołując odruchy wymiotne, nad którymi nie miałam już żadnej kontroli. Czułam, jak moje ciało walczy – jak gardło zaciska się, jak próbuję wziąć oddech między pchnięciami, ale On nie zwalniał.

„Wytrzymaj,” powiedział, trzymając moją głowę w mocnym uścisku. Jego dłonie były kotwicą, która nie pozwalała mi się cofnąć, która przypominała, że to On decyduje o wszystkim.

Każde pchnięcie dildo w głąb gardła było jak przypomnienie, że moje ciało nie jest już moje. Było Jego – narzędziem, którym mógł się bawić, które mogło być testowane, przesuwane poza granice, które myślałam, że mam.

Odruchy wymiotne były coraz silniejsze. Czułam, jak moje mięśnie drżą, jak łzy i ślina spływają mi po twarzy, ale nie mogłam przestać. Nie chciałam Go zawieść. W mojej głowie powtarzałam sobie tylko jedno: To dla Niego. Wytrzymaj. Pokaż Mu, że potrafisz.

Po chwili wyciągnął dildo, a ja wzięłam gwałtowny oddech, próbując uspokoić szalejące ciało. Ale nie dał mi wiele czasu na regenerację.

„Teraz moja kolej,” powiedział spokojnie, ale w Jego głosie było coś, co przyspieszyło bicie mojego serca.

Zamienił dildo na swoją męskość, a ja poczułam, jak Jego ciepło wypełnia moje gardło. Było inne – bardziej intensywne, bardziej osobiste. Jego dłonie wciąż trzymały moją głowę, kierując mnie tak, jak chciał.

„To Twoje zadanie,” powiedział cicho, wpatrując się we mnie. „Twoje gardło należy do mnie. Pokaż mi, jak bardzo to rozumiesz.”

Poruszał się szybciej, głębiej, bardziej zdecydowanie. Odruchy wymiotne, które już wcześniej były trudne do opanowania, teraz całkowicie przejęły kontrolę nad moim ciałem. Moje gardło zaciskało się na Nim przy każdym pchnięciu, a ja czułam, jak wszystko, co we mnie, poddaje się Jego woli.

Nie było miejsca na wątpliwości, na ucieczkę. Byłam Jego, całkowicie i bez reszty. Moje ciało, moje gardło, moje oddechy – wszystko należało do Niego w tamtej chwili.

Jego ruchy stały się bardziej intensywne, bardziej stanowcze. Każde pchnięcie wypełniało moje gardło do granic możliwości, a ja czułam, jak Jego przyspieszający oddech staje się moim jedynym punktem zaczepienia.

W końcu, po chwili, która wydawała się trwać wieczność, poczułam, jak uwalnia się we mnie. Ciepło, które wypełniło moje gardło, było ostatnim przypomnieniem Jego kontroli, Jego władzy nade mną.

Odsunął się powoli, pozwalając mi wziąć głęboki oddech. Łzy wciąż płynęły mi po policzkach, a moje ciało drżało z wysiłku i emocji.

„Dobra dziewczynka,” powiedział cicho, kładąc dłoń na mojej głowie. Jego głos był pełen dumy, a ja czułam, jak każdy ból, każdy trud w tamtej chwili był tego wart.

Tamtego dnia zrozumiałam, że bycie Jego oznacza oddanie nie tylko ciała, ale i duszy. I wiedziałam, że zrobiłabym to wszystko jeszcze raz, by usłyszeć te dwa słowa – „dobra dziewczynka”.

Komentarze

Popularne posty